Selerowe puree, hmmm coś o tym już kiedyś słyszałam... ale nie nigdy nie jadłam.
Po odwiedzeniu wczoraj bloga Arka eatafterreading i wertowaniu jego kulinarnych specjałów, znalazłam przepis na puree z korzenia selera i zaraz postanowiłam wypróbować tą pyszność. Arek wspomniał o możliwości dodania czosnku, więc i ząbek czosnku zawędrował do mojego selerowego puree.
Od siebie dodałam trochę świeżo mielonego pieprzu co nadało lekkiej pikanterii mojemu selerowemu puree.
Składniki:
Przygotowanie:
Selera obieramy i kroimy w kostkę, wrzucamy do mleka i gotujemy go aż będzie miękki. Gotujące się mleko trzeba często mieszać i obserwować bo może powstać na nim kożuch albo po prostu wykipieć, a tego byśmy raczej nie chcieli.
Kiedy seler będzie już miękki, wyjmujemy go z mleka (troszkę mleka warto zostawić na wypadek gdyby nasze puree było zbyt gęste).
Selera umieszczamy w naczyniu, dodajemy masło, ząbek czosnku oraz przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i blendujemy na gładką, aksamitną masę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz